Recenzja filmu

Debiutant (2000)
Gary Winick
Sigourney Weaver
John Ritter

Cierpienia młodego Oscara

Z bardzo mieszanymi uczuciami szłam na pokaz prasowy filmu "Debiutant", który reklamowano jako "nowojorską opowieść pozbawioną neurotycznego klimatu Woody'ego Allena". Jeszcze gorzej nastrajały
Z bardzo mieszanymi uczuciami szłam na pokaz prasowy filmu "Debiutant", który reklamowano jako "nowojorską opowieść pozbawioną neurotycznego klimatu Woody'ego Allena". Jeszcze gorzej nastrajały mnie porównania do "Absolwenta", który uważam za jeden z najlepszych filmów w historii X Muzy. A wiadomo, że powoływanie się na największe autorytety w przypadku kina ma się zazwyczaj tak jak wół do karety, czy jak kto woli, piernik do wiatraka. Ale, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że wszelkie porównania były trafne a film sam w sobie jest nadzwyczaj dobrze przyswajalną porcją inteligentnej rozrywki. Bohaterem filmu jest prawie 16-letni Oscar, który właśnie jedzie na ferie do domu. Oscar jest nad wiek dojrzałym młodzieńcem, zaczytującym się w dziełach Woltera i uwielbiającym prowadzić konwersacje na niezwykle wyrafinowane tematy. Mimo powodzenia u rówieśniczek, chłopak uważa, że wszystkie dziewczyny w jego wieku, to głupie trzpiotki. Fascynują go starsze kobiety, a właściwie jedna - jego macocha Eve, w której jest beznadziejnie zakochany. Kłopoty z ujawnieniem uczucia skutkują w międzyczasie tym, że Oscar ląduje w łóżku z najlepszą przyjaciółką Eve, Diane. Desperackie próby ukrycia tego incydentu, głównie przed ukochaną i ojcem, są oczywiście głównym źródłem komizmu zawartego w filmie. Dla Eve miłosne wyznanie pasierba, które początkowo jest wielce niewygodne, staje się paradoksalnie drogą do ożywienia związku z mężem, który mocno cierpiał z powodu rutyny i nudy. Grająca bohaterkę Sigourney Weaver dała pokaz aktorskiego mistrzostwa. Jej Eve to bardzo ciepła i jednocześnie dumna kobieta, niezwykle mądra i taktowna. Aktorka jest tu naprawdę w szczytowej formie. Jakby na drugim biegunie mamy tu zaś znakomitą Bebe Neuwirth w roli Diane, pełnej życiowego optymizmu i nonszalancji kusicielki. Gdy tylko pojawia się na ekranie, od razu film nabiera kolorów i świeżej nutki optymizmu. Bardzo ważnym bohaterem filmu jest także Nowy Jork, który pełni tu rolę uzupełnienia fabuły, podobnie jak w przypadku wszystkich rozgrywających się w tym mieście filmów Woody'ego Allena. Porównanie użyte w reklamie filmu wydaje się więc całkiem uzasadnione. Nowy Jork pokazany w "Debiutancie" to kolorowe, jesienne miasto, które sportretowane jest fantastycznie. Film to prawdziwa perełka wśród zalewających nasze ekrany filmów akcji i bardzo przeciętnego kina obyczajowego. Inteligentny scenariusz i precyzyjna, subtelna reżyseria nadają obrazowi bardzo specyficznego klimatu. To przykład tego, że bardzo niewielkim kosztem można zrobić urzekający film, prosty, zabawny i niezwykle szczery. Tej szczerości pomógł na pewno sposób filmowania przy pomocy kamery cyfrowej. Nie użyto jej bowiem tylko po to, by zaoszczędzić na budżecie, ale przede wszystkim by dzięki niej wtopić się w rzeczywistość i zbudować nastrój intymności nie tylko pomiędzy postaciami i odtwarzającymi ich aktorami, ale także pomiędzy bohaterami i widzem. Bardzo ciekawym zabiegiem jest też puentowanie poszczególnych scen cytatami z literatury, które jeszcze bardziej podkreślają komizm szczególnej sytuacji, jaka stała się udziałem bohaterów. O tych wszystkich zaletach warto się jednak przekonać osobiście i wybrać się do kina. Gorąco Was do tego zachęcam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones